Uznałam to za znak (i w mojej głowie...a teraz na blogu ten oto wpis się napisał), gdyż motyl od dłuższego czasu kojarzy mi się z pewną osobą, której osobiście nie było dane mi poznać...która jednak swoją twórczością i osobowością sprawiła że ruszyłam z miejsca...że na przekór rozsądkowi, w tym momencie życia w którym jestem...(zamiast twardo stanąć na ziemi zabezpieczając i ratując sytuację...jaką - o domysł nie trudno...) postanowiłam poświęcić sporo czasu by stworzyć swój wirtualny mały świat...
Zanim zapragnęłam pisać własnego bloga, wytrwale wydeptywałam ścieżki do dwóch blogowych...niesamowitych miejsc. Oba mnie zafascynowały i zainspirowały ... z tego też powodu pragnę poświęcić im chwilkę (by oddać ukłon po pas). Dzisiaj o jednym z nich...tym co nastraja Bajkowo...tym - dla mnie - innym od wszystkich na które trafiłam. Jego autorka Maryś to niezwykła osoba i artystka. Swoją sztuką sprawiła, że zakurzone kredki i farby z szuflady wyjęłam.
W jednym z komentarzy do Jej posta napisałam:
''[...]Tworzysz niezwykły, bajkowy Świat...bajki ponoć dla dzieci przeznaczone, ale ta Twoja wszystkich oczarowuje. Ubrania - jak dzieła sztuki...nosiłabym wciąż i wciąż, a gdy nie - jak obrazy na ścianie wieszała! Blog i treści w nim zawarte - jak wspaniały tomik wierszy, każde słowo mądre, melodyjne i godne pamiętania.[...]'' ...i to jest prawda najszczersza i nic nie dodam, nic nie ujmę. Warto samemu tego doświadczyć. Naprawdę, po stokroć - warto!...Piszę to od ♥ choć wiem, że odkryciem me słowa nie są i że większość osób to samo już wie i poczuć zdążyła.
Wyjęłam więc kredki...akwarelowe...i piórko też wyjęłam. Bajkowo...i na przekór zimie. Tak właśnie określiłabym ostatnie moje twórcze poczynania. Piórka i pędzla bowiem w ręku nie miałam od dawna...Jednak gdy do dłoni mojej trafiły...przemówiły do mnie....zdecydowanie dziecięco. Tak jakoś...inaczej...mało dorośle tak jakoś...
Odkąd mam dzieci, rzeczywistość z bajkami poprzeplatana się stała...by zrozumieć małe istoty - tak właśnie należy. Przyroda. To temat, który najczęściej z natchnienia na papier przelewam...pewnie powodem jest fakt że z przyrodą poniekąd pracuję...
Odkąd jestem mamą, niewiele mam czasu na własne sprawy...a zwłaszcza niewiele na te wyjątkowe chwile poświęcone jedynie i wyłącznie temu co mnie pasjonuje. Odkryłam jednak sposób...jedyny by połączyć dwa światy...Tworzyć dla dzieci i z dziećmi. Włączać je do twórczych poczynań...by choćby obok, jednak swoją sztukę tworzyły - wzorując się na mojej..bądź nie. Kinia do chętnych zawsze należy - na swoje prace ma wciąż nowe koncepcje. Fifi - za mały jeszcze niestety...pozostają więc południowe drzemki oraz kreatywne wieczory :). Kinia ostatnimi czasy przepadła w papierowym szaleństwie origami...Na szkolnych zajęciach dodatkowych wykonała śnieżynkę, a wraz ze mną co weekend papierowe zwierzaki tworzy.
Dziękuję! Ten motyl o tej porze roku - niebywały! Wiele razy zastanawiałam się po co komu ten mój bajkowy świat. Niedorosły, troszkę na przekór pogodom i stanom ducha. W dużej mierze też autoterapetyczny, bo mierzę w nim dobre chwile ponad złymi i staram się dostrzegać rzeczy, które wymagają odrobiny ciszy. I wiele razy miałam nadzieję, że właśnie komuś to się przyda. Zainspiruje, coś otworzy, a nawet jeśli się spodoba to doda radości, uśmiechnie. Wywoła gamę pozytywnych dźwięków. I wywołuje i to jest ten najpiękniejszy sens. Jestem wzruszona i troszkę piszę w emocjach, nieskładnie... Bo to są spotkania (nawet jeśli tylko wirtualne) to są bardzo bliskie sercu ♥
OdpowiedzUsuńI akwarele Cię lubią to coś przepięknego jak kogoś lubią akwarele!
Autoterapia przez sztukę...jest mi znana i bardzo lubiana ;)
UsuńByć może znów się powtórzę...jednak dziękuję Maryś za ten ''najpiękniejszy sens'' jaki Twoja twórczość wywołała i wywołuje...Zaczarowane czary po prostu. I kropka.:)
Kochana, do Maryś zaglądam od dawna, ale nie wiedziałam kochana, że i w tobie taki potencjał drzemie ...
OdpowiedzUsuńobyś jak najwięcej czasu znalazła dla swoich artystycznych emocji i mogła przelewać je na swoje prace !!!
Dziękuję!...to dla mnie bardzo ważne (tak miłe słowa)...po takiej przerwie w malowaniu trema mnie podjadała (zostawiła tylko tyle...ile potrzebne było by te prace opublikować:).
Usuń